W
jednym z artykułów prof. Wiesław Łukaszewski pisze: W języku
polskim „jedzenie” ma dwa znaczenia. W pierwszym oznacza
czynność, w drugim – pokarm. Jako czynność jest sprawą dość
banalną. [Magazyn psychologiczny Charaktery
nr 6 (173) czerwiec 2011] A jednak każdy z nas doskonale
wyczuwa różnicę pomiędzy jedzeniem, smakowaniem, kosztowaniem,
skubaniem, próbowaniem, pochłanianiem, łykaniem, gryzieniem,
rozszarpywaniem, pożeraniem. Różnica ta sprowadza się do
przeciwieństwa między poddaniem się niekontrolowanej zasadzie
przyjemności, kiedy to pragniemy pożerać wszystko, co napotykamy,
nie zważając na następstwa – a dopuszczeniem zasady
rzeczywistości, zgodnie z którą szuka się pożywienia i dokonuje
jego wyboru w inteligentny sposób. [str.
82, Bruno Bettelheim Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i
wartościach baśni Wydawnictwo
W.A.B., Warszawa 1996]
Czym
jest zasada przyjemności, dlaczego nami rządzi wbrew naszej
świadomej woli i jak ją przechytrzyć – o tym wszystkim opowiada
Opowieść o rybaku i dżinnie
ze zbioru Księgi tysiąca i jednej nocy.
Rybak wytrwale i godząc się z rozczarowaniami zarzuca sieci w
morze. Zdechły osioł, garnek pełen piachu i mułu czy skorupy
naczyń to jego bezużyteczne łupy. Za czwartym razem wyławia
miedziany dzban, z którego uwalnia rozgniewanego dżinna. Oto jego
opowieść. Przebywałem tam przez sto lat, mówiąc sobie
w duchu: „Każdego, kto by mnie uwolnił, uczynię na wieki
bogatym”. Ale sto lat minęło i nikt mnie nie wyzwolił. Gdy
wkroczyłem w drugie stulecie, mówiłem: „Każdemu, ktokolwiek
mnie uwolni, odkryję skarby ziemskie”, lecz nikt mnie nie
wyzwolił. W ciągu czterystu następnych lat mówiłem:”Każdemu
ktokolwiek mnie uwolni, spełnię trzy życzenia” ale nikt mnie nie
uwolnił. Rozgniewałem się wtedy wielce i powiedziałem sobie:
„Każdego, ktokolwiek uwolni mnie teraz, zabiję, pozwalając mu
jedynie na wybór śmierci.” [cytaty
z Opowieść o rybaku i dżinnie podaję
w przekładzie Władysława Kubiaka] Takiego dżinna uwolnił rybak
(znajoma to sytuacja). Rybak ocalał dzięki przytomności umysłu i
własnej przebiegłości. Wyraził wątpliwość, czy to możliwe,
aby tak ogromny dżinn mógł zmieścić się do tak małego naczynia
jakim był miedziany dzban. Gdy tylko urażony tą sugestią dżinn
zabrał się do udowadniania swojej racji, rybak zatkał naczynie i
uwolnił się od gniewu dżinna.
Rybak
w tej opowieści reprezentuje w swoim działaniu zasadę
rzeczywistości, tak jak dżinn ukazuje wpływ zasady przyjemności.
Pierwszy niestrudzenie podejmuje aktywny wysiłek i jest to wynik
akceptacji wcześniejszych niepowodzeń, wiary w wytrwałość.
Ostatecznie dzięki swojej przemyślności i zachowaniu bystrości
umysłu udaje się rybakowi pokonać olbrzymie przeciwności. Dżinn
tymczasem utyka w sytuacji, z której próbuje się uwolnić poprzez
składanie kolejnych obietnic i przekupstw (których jednak nikt nie
słyszy) tylko po to, aby w końcu ulegając żądzy odwetu zniszczyć
jedyną daną mu przez los szansę na uwolnienie. Ujmując
ten trudny konflikt między przeciwstawnymi tendencjami w kategoriach
psychoanalitycznych, przedstawić go można jako następujące
pytanie: czy dawać sobą rządzić zasadzie przyjemności, zgodnie z
którą dążymy do natychmiastowego zaspokojenia naszych pragnień
lub w razie niemożności osiągnięcia tego celu zmierzamy do
szukania gwałtownego odwetu, nawet na osobach niemających z tym nic
wspólnego – czy też nie chcąc być miotanym w życiu takimi
impulsami, rządzić się zasadą rzeczywistości, zgodnie z którą
musimy godzić się na wiele zawodów, jeśli chcemy zyskać końcową
satysfakcję. [str. 64, Bruno
Bettelheim Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i
wartościach baśni Wydawnictwo
W.A.B., Warszawa 1996]
Każda
osoba zmagająca się z nadwagą zna dżinna lepiej niżby chciała.
Czasem udaje się go przechytrzyć tej zdrowej części, która
pomimo przerażenia nie traci kontaktu z rzeczywistością. W wielu
jednak wypadkach dżinnowi udaje się wykonać wyrok, uśmiercając
dotychczasowe wysiłki i skazując nas na uwięzienie w świecie
intensywnych emocji, oczekiwania natychmiastowej przyjemności i
fantazjach o przeraźliwym odwecie. Jedzenie zmienia się w
pożeranie, a głód nie służy naszemu rozwojowi (informując o
potrzebach i kibicując wytrwałym wysiłkom) ale staje się naszym
zarządcą, któremu ulegamy ze strachu przed okrutnymi
konsekwencjami. Ale nie tylko.
Dżinn
kojarzy się z mocą, siłą zdolną dać nam to, co najbardziej
pożądane. W porównaniu z nim rybak to ktoś nieciekawy,
przewidywalny i uwikłany w codzienność. Nie spotkałam osoby,
która mówiąc o oczekiwanych efektach diety nie wspomniałaby o
wspaniałym samopoczuciu, które razem z mniejszym rozmiarem miałoby
się pojawić. Ja szczuplejsza/y to ja szczęśliwsza/y, spełniona/y,
zdolna/y przenosić góry. Dżinn uwodzi nas swoją rzekomą mocą.
W
innej bajce o rybaku i złotej rybce takiemu niezwykłemu apetytowi
na życie bez wysiłku ulega sam rybak. Ostatecznie jednak z tego
rezygnuje doświadczając jak bardzo fałszywa to strategia. Zasada
przyjemności mami nas fałszywą obietnicą wielkiej mocy, dzięki
której będziemy mogli osiągać rzeczy niezwykłe i sami takimi się
stawać. Siła baśni polega na tym, że możemy bez nadmiernego
moralizatorskiego tonu przekonać się, jak naprawdę mają się
rzeczy. Dżinn jest niezwykły tylko we własnym mniemaniu. Zamknięty
w ciasnej przestrzeni, osamotniony i uwikłany we własne silne
uczucia roi o swej mocy, która jednak sama w sobie nie przyczynia
się w żaden pozytywny sposób do zmiany jego położenia;
przeciwnie – niszczy szansę na ratunek. Rybak akceptuje to kim
jest i jakie jest jego zadanie. Wie, że jego przeżycie zależy od
niego w tym „tylko” sensie na ile pozostanie wytrwałym, czujnym
i aktywnie reagującym na bieżące wydarzenia. Zdolny jest
powstrzymać chęć natychmiastowego spełnienia, odkładając
przyjemność na później.
Ostatecznie
to rybakowi udaje się odnieść zwycięstwo nad nieokiełznanymi,
niszczącymi mocami, mimo że są od niego silniejsze. Dzięki temu
to on ma dostęp do nieograniczonych możliwości, przestrzeni i
relacji czyli do prawdziwej i trwałej przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz